nic wam nie mówiąc.
- Od jak dawna go nie ma? - zapytał Harding z wyraźną niechęcią. - Od paru godzin. Powiedział, że jedzie zobaczyć się z wami. Czy przynajmniej tu dotarł? - Crispin siedział w domu przez całe popołudnie - odezwał się Wally. - Nie widziałeś Sina, prawda? Szkot nachmurzył się jeszcze bardziej. - Nie. Zaparz herbaty dla lady Althorpe. - Dobrze. Wally oddalił się pospiesznie w głąb domu. - Dziękuję. Nie wiedziałam, co robić dalej. - Proszę pójść ze mną, milady. Crispin zniknął w pokoju, z którego niedawno wyszedł. Victoria ruszyła za nim. W progu przystanęła. Ogromny stół zajmujący środek pomieszczenia wskazywał, że to jadalnia, ale mieszkańcy najwyraźniej jedli posiłki gdzie indziej. W jednym końcu dębowego blatu leżały rozrzucone, papiery, a resztę powierzchni zajmowała kolekcja niedużych drewnianych pudelek i figur szachowych oznaczonych małymi flagami. Zaintrygowana podeszła bliżej i spojrzała na chorągiewkę przyczepioną do czarnego pionka. - Lord Keeling, od ósmej do ósmej trzydzieści wieczorem - przeczytała na głos i podniosła wzrok na Szkota. - To mapa Mayfair, prawda? - Tak. Pochyliła się niżej. - A to pudełko pośrodku to Grafton House. - Wolno obeszła stół. - Jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałam. Zaznaczyliście, gdzie kto był w noc zabójstwa Thomasa. Harding skinął głową. - Sin miał rację co do pani. - W jakiej kwestii? - Zapewniał, że jest pani bardzo bystra, Victoria oblała się rumieńcem. - Dlaczego zadaliście sobie trud sporządzenia tego planu? - Tak jest łatwiej niż na papierze. Gdy dostajemy nową informację, po prostu przesuwamy obiekt obserwacji. - Mogę zadać panu pytanie, panie Harding? - Czy nie po to pani tu przyszła? - odparował, nie ruszając się ze swojego posterunku przy ścianie. - Między innymi. Gdzie umieściliście lorda Marleya? - Nigdzie. - Jak to? - O ósmej tamtego wieczoru był u White'a. Nie wiemy, dokąd stamtąd się wybrał. Wrócił do domu, po czym odjechał gdzieś swoim powozem. Zjawił się dopiero przed świtem. Wcześniej nikt go nie widział. - A lord Kingsfeld? Crispin przestąpił z nogi na nogę. - Kingsfeld?