spotkać, ponieważ znam ją tak dobrze i może mi
zaufać, może mi powierzyć nawet największe, najbardziej ponure tajemnice. Potem dodała, że nie wie, co zrobić, i prosiła, żebym przyjechała. Widzicie więc, że chyba mam powód, żeby się martwić. Larry cicho jęknął. - Kelsey, nie pamiętasz, jaka Sheila była wstrętna, kiedy stanęłaś po mojej stronie w sprawie rozwodowej? - Nie stanęłam po twojej stronie, Larry. Rozpad małżeństwa jest zawsze czymś bardzo smutnym dla obojga. - Niech będzie, zachowałaś się bezstronnie. - Przez chwilę milczał. - Dobrze, wspaniale, cieszę się, że jesteśmy wszyscy najlepszymi przyjaciółmi, bo trochę trudno mi o tym mówić. Nie pamiętasz? Oszukiwała. A ja byłem zraniony. Bardzo. Zacho- 96 wałaś się wtedy wspaniale. Pamiętam, jak stała w twoim biurze, a ty mówiłaś do niej, że powinna po prostu przyznać, że małżeństwo nie wyszło, że nie powinna mnie ranić i poniżać, że jest mi to winna. Sheila odpowiedziała, że jesteś jej przyjaciółką, więc powinnaś rozumieć jej postępowanie. A ty na to, że ona jest dorosła, może żyć jak chce, ale nikomu nie wolno niszczyć innych ludzi. Kelsey pamiętała dobrze ten dzień. Larry dowiedział się właśnie o zamiarach swojej żony. Z tego powodu zawalił w pracy jakieś ważne spotkanie i Kelsey bała się, że go zwolnią. Rzeczywiście, Sheila wściekła się wtedy na nią i wybiegła z biura. Umówiły się drugi raz, nalegała na to Sheila, która chciała przedstawić swój punkt widzenia. Ale nie przyszła. Potem jeszcze próbowała się z nią zobaczyć, ale teraz Kelsey nie miała na to ochoty, była na nią zła. Nastąpiła przerwa. Po sześciu miesiącach zaczęły korespondować, a wreszcie Sheila zatelefonowała. - Sheila jest naszą przyjaciółką - zauważył spokojnie Nate - ale traktuje nas trochę dziwnie. Przez chwilę milczeli. - Co więc zrobimy? - zapytała wreszcie Kelsey. - Zawiadomiłaś policję, prawda? - chciał się upewnić Nate. Skinęła głową. - No, to niech się tym zajmą. Co jeszcze można zrobić? - Znaleźć ją - odpowiedziała. Nadal patrzyli na nią wymownie. Westchnęła. 97 - Pójść jej śladami, rozmawiać z ludźmi, którzy mogli ją widzieć - uzupełniła. - Świetnie - zauważył Nate. - To znaczy z wszystkimi mieszkańcami Keys. A nie należy też zapominać o Miami.