Na domiar złego nie miała juŜ wątpliwości, Ŝe się w nim zakochała. Klęska.
Jedyne, co jej pozostało, to pomagać Karze, dopilnować, Ŝeby skończyła college. No i wieść spokojny Ŝywot aŜ do śmierci. Musi wreszcie zacząć myśleć rozsądnie. Ubrała Erikę, myśląc sobie w duchu, Ŝe przystojni milionerzy nie zakochują się w takich jak ona dziewczynach. Musi pozbyć się więc tych głupich romantycznych wizji. - Mark. Obrócił się i napotkał jej wzrok. - Mam dziś parę spotkań. Myślałem, Ŝe wrócę na lunch, ale nie dam rady. Muszę poza tym jechać na ranczo Windcroftów i pogadać z Nitą. Skinęła głową. - Teksańscy hodowcy bydła traktują ją nareszcie powaŜnie? Z Eriką na rękach oparł się o blat. Uniósł jedną brew. - Wiesz, co jest jej marzeniem? Prowadzenie na farmie hotelu dla turystów. - Tak, mówiła mi, a ja przypuszczam, Ŝe moŜe jej się udać. Znam Nitę od dawna. Uczyła małą Karę jazdy konnej. Na pewno sobie poradzi. Mark posadził Erikę w jej wysokim foteliku. Alli wyobraŜa sobie, myślał, Ŝe Klub zrobił więcej dla lokalnego społeczeństwa, niŜ urządzanie imprez dla darczyńców. Wołał jednak o tym nie rozmawiać i zmienił temat: - Jak twoja siostra radzi sobie w college'u? Alli wyraźnie się zafrasowała, zmarszczki przecięły jej czoło. - Parę dni temu radziła sobie dobrze, nim poznała w bibliotece jednego faceta. - Masz do niego jakieś zastrzeŜenia? ZmruŜyła oczy. - Ona ma dobrze się uczyć, a nie spotykać z facetami. śycie towarzyskie owszem, ale po studiach. Zalicza kaŜdy semestr i chciałabym, Ŝeby tak zostało. Mark zastanawiał się, czy aby Alli nie wymaga od siostry za duŜo, uznał jednak, Ŝe to nie jego sprawa i nie powinien się wtrącać. Kara uczyła się w college'u od roku i kilkakrotnie wpadała do jego firmy, by zobaczyć się z Alli. Była piękną nastolatką, młodszą od siostry i kubek w kubek do niej podobną. Miała nienaganne maniery, co świadczyło niezbicie, Ŝe Alli dobrze ją wychowała. Jednym z powodów wyjątkowo dobrej pensji Alli było to, Ŝe Mark wiedział o jej wydatkach związanych z wychowaniem siostry. - Będę w studiu, daj mi znać w razie potrzeby - powiedział sięgając po kapelusz. - Masz numer mojej komórki, prawda? - Zapomniałeś, Ŝe mam dzisiaj wykład? Wyciągnął z kieszeni kluczyki do samochodu. - Nie, nie zapomniałem. Przyjdę na obiad. Pani Sanders będzie tu około południa. Powiedz jej, Ŝe mam ochotę na kurczaka pieczonego z ziemniakami w sosie. To najlepiej jej się udaje. - Powiem, oczywiście. Mark spojrzał na Erikę i pogładził ją po policzku, co wywołało salwę śmiechu małej. - Cześć, dziewuszko - powiedział. Po czym spojrzał na Alli i odrzucił natrętną myśl o tym, jak bardzo chciał ją pocałować na poŜegnanie. - Do zobaczenia - rzekł i skierował się do drzwi. - Porozmawiamy, jak wrócisz? - zapytała. Obejrzał się od progu. - Tak, jak wrócę. - Jesteś nową niańką? Alli uśmiechnęła się do starszej kobiety, która punkt dwunasta pojawiła się na ranczu. Erika zjadła juŜ obiad i spała teraz. Alli postanowiła uprać rzeczy